BALLADA O MOJEJ ULICY

BALLADA O MOJEJ ULICY

Sł. Tomasz Kordeusz

 

Moja ulica jest szara

Moja ulica jest brudna

Całkiem zgarbiona i stara

Prowincjonalna i nudna.

 

Moja ulica jest taka

Jak inne w naszej dzielnicy

Że tylko siąść i zapłakać

Nad losem mojej ulicy.


A ja, jednak kocham moją ulicę

Jej szarość, to chleb mój powszedni

I chociaż na szpicla czyha tu szpicel

Ja nie dam się nigdzie wysiedlić.

Bo ja, jednak kocham moją ulicę

I nigdy tych słów nie odszczekam

I chociaż na hycla czai się hycel

Ja nigdzie nie będę uciekał.


Moja ulica jest ślepa

Moja ulica jest krótka

Pech tutaj miejsce zaklepał

Na wszystkie kolejne jutra




Po kocich łbach czas się wlecze

Latarnie mija wygasłe

Tu przy ulicy Słonecznej

Życie jest takie niejasne.