DONKISZOCI PÓJDE Z WAMI
Sł. Tomasz Kordeusz
Pójdę z wami Donkiszoci,
Jeszcze grupa nas została
Wiara w sercach tkwi, jak pocisk
Co się nie da wyrwać z ciała.
Czasem trzeba się ośmielić,
Rzucić życia szary zakon
Znaleźć okno Dulcynei
Z bliska przyjrzeć się wiatrakom.
Nam wiatraków wystarczy, chociaż wiatry je burzą
Jeszcze stoją, jak starcy, sklerotycznie coś kręcąc.
Skrzydła czarnych rycerzy pochylają się kruczo
Choć już żaden nie wierzy
W swe nad wiatrem zwycięstwo.
Pójdę z wami Donkiszoci,
Świat powieszę swój na kołku
Słońce drogę mi ozłoci
Choćbym jechał na osiołku
Niech się śmieją ludzie głupi
Niech się zastanowią mądrzy
Czy nie warto raz się upić
By wyprzedzić czas i zdążyć.
Póki jeszcze przed nami, białe mury Toboso
My pędzimy drogami narażeni na śmieszność
To nie ważne, że goło, to nie ważne, że boso
Ważne, żeby nad wiatrem złym odnieść zwycięstwo.
Pójdę z wami Donkiszoci
Pójdę z wami, dokąd chcecie
Słońce drogi nam pozłoci
Z serca miasta mnie wyrwiecie.
Świat nie może istnieć bez nas
Więc kochani, czas do dzieła
Bo gdzieś czeka, choć nas nie zna
Nasza śliczna Dulcynea.